piątek, 29 kwietnia 2022

"Tybet - życie czy zagłada" Pierre-Antoine Donnet



Dziś proponujemy Wam trekking w stronę przeciwną - nie ku podnóżom gór, a ku dramatycznej historii Tybetu i jego mieszkańców. Będzie to podróż czytelnicza, z pełną swobodą formułowania osobistych sądów i przekonań, a także przewidywania stanu przyszłego. W odróżnieniu od podróży fizycznej, nie potrzebujemy ani specjalnych permits, aby wjechać do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (Tybet środkowy i zachodni), ani samochodu z kierowcą i przewodnikiem. Możemy poruszać się swobodnie, nie będąc zatrzymywanymi co 50 km na punktach kontrolnych, w celu okazania wymaganych dokumentów. 

Pierre-Antoine Donnet

Pierre-Antoine Donnet to francuski dziennikarz, reportażysta, który w Chinach spędził pięć lat.
Postanowił przyczynić się do przybliżenia zwykłemu czytelnikowi sprawy Tybetu tak, aby można było zrozumieć o co chodzi w konflikcie tybetańsko-chińskim i wyrobić sobie swoje zdanie na temat niepodległości (względnie podległości) Tybetu i narodu tybetańskiego. Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1990 roku. Autor wielokrotnie podkreśla, że wartością nadrzędną jest dla niego obiektywizm, a więc z równą uczciwością stara się przedstawić problem z obu punktów widzenia. Wszyscy zgodzimy się, że obiektywizm reportażysty jest dla czytelnika wartością nieocenioną, ponieważ pozwala mu poczuć, że jego inteligencja i wrażliwość zostały docenione. Z języka, jakiego używa Donnet, wynika jednak co innego i wydaje się, że w przypadku sprawy Tybetu nie może być inaczej, nawet jeśli cierpi na tym dziennikarska rzetelność. Wartościowanie na poziomie leksykalnym nie pozostawia cienia wątpliwości co do osobistych opinii Donneta, które są zbieżne z punktem widzenia wszystkich walczących o wolny Tybet.

Dalajlama XIV (Tenzin Gjaco) intronizowany 22 lutego
1940 roku, w 1989 laureat Pokojowej Nagrody Nobla

Książka godna polecenia. Napisana językiem przystępnym i zrozumiałym. Co więcej - uczciwym. Autor wskazuje niedomagania Tybetu sprzed 1950 roku, jego bolączki, szczególnie w przestrzeni gospodarczej i politycznej. Wskazuje również na nieprawidłowości systemu feudalnego, choć zwraca jednocześnie uwagę na ogólną szczęśliwość narodu tybetańskiego, nawet w tak nieprzyjaznym systemie. Punktuje również zachowania korupcyjne związane z wyborem kolejnych reinkarnacji dalajlamów i panczenlamów. Nadal jednak czynniki te są dla niego powodem do przeprowadzania gruntownych reform, nie zaś impulsem do brutalnego napadu, na jaki zdecydowała się Chińska Republika Ludowa w roku 1950.

Donnet przybliża nam okres lat 1950 - 1990, płonący zrywami niepodległościowymi, ich brutalną pacyfikacją, aresztowaniami, torturami, wynarodawianiem Tybetu poprzez m.in. przesiedlanie Chińczyków na jego terytorium, burzenie klasztorów, potajemne lub jawne mordowanie jego przywódców, przedstawicieli ruchów separatystycznych czy wreszcie rewolucję kulturalną 1966-1976 i niszczenie przyrody tego państwa. Zrywy niepodległościowe były tu szczególnie ważne. Z jednej strony stały w kontrze do pacyfistycznego buddyzmu i zaleceń Dalajlamy XIV, który odradzał swemu ludowi rozwiązania siłowe. Z drugiej strony stały się przejawem niezwykłej siły i odwagi garstki przecież (w porównaniu do sił chińskich) lokalnych patriotów.

Tybetańczycy, szczególnie w latach 2011-2013  dokonywali
samobójstw poprzez samospalenie, aby zwrócić uwagę świata
 na trwającą okupację Tybetu
.

Donnet pokazuje również stosunek państw zachodnich do sprawy Tybetu, który przede wszystkim dzięki podróżom Dalajlamy XIV ulegał zmianie na przestrzeni lat, choć nie na tyle, aby wprost i głośno przyznano, że Tybet nie jest częścią Chin. Naród Tybetu z pokorą znosi te akty niezrozumienia i drąży skałę małymi kroplami w nadziei, że przyszłość przyniesie mu wolność. Ma również nadzieję na zmiany w samej Chińskiej Republice Ludowej. Zarówno Donnet jak i my chcemy wierzyć, że stanie się to zanim Tybetańczycy utracą bezpowrotnie swoją tożsamość. Dalajlama XIV przewidział swoją śmierć w wieku 113 lat. Jest więc jeszcze trochę czasu na dokonanie się zmian. Władze Chin nie zasypiają jednak gruszek w popiele i starają się wpływać na zmianę przywództwa polityczno-religijnego w Tybecie. Miejmy nadzieję, że dzięki zabiegowi Dalajlamy XIV, który zrzekł się zwierzchnictwa politycznego nad swoim krajem, przekazując je rządowi na uchodźstwie, po jego śmierci uda się uniknąć wyboru władz marionetkowych, podporządkowanych Pekinowi.

Zachęcamy do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz