- Wydawnictwo: Fundacja "Wielki Człowiek"
- Rok wydania: 2013
- Ilość stron: 209
- Dostępność - sklep Fundacji "Wielki Człowiek"
Kiedy poprosiliśmy panią Cecylię Kukuczkę o złożenie dedykacji dla naszych czytelników w książce "Na szczytach świata", napisała piękne i niezapomniane słowa:
"Drogi czytelniku "Biblioteki spod Smereka". Niech ta książka będzie Twoim najlepszym przyjacielem i abyś wyniósł z niej najwięcej motywacji do życia pełnego i pięknego. A może pokochasz te góry tak, jak pokochał je Jerzy Kukuczka?"
Jerzy i Cecylia Kukuczkowie fot. za RMF FM |
W 2013 roku Wojciech Kukuczka, już jako prezes fundacji Wielki Człowiek, wraz z Tomaszem Malanowskim postanawiają ponownie wydać spisane w 1989 roku dzieje Jerzego Kukuczki. Decydują się je uwspółcześnić poprzez zamieszczenie kodów QR. Pod kodami znajdują się także adresy stron internetowych tak, aby czytelnicy bez możliwości zeskanowania kodu mogli ręcznie wpisać adres do przeglądarki. Brawo! Adresy, czy też kody prowadzą do zdjęć ośmiotysięczników zdobytych przez Kukuczkę, wraz z naniesionymi nań trasami wspinaczki.
Jerzy Kukuczka w trakcie przygotowań na kolejną wyprawę. fot. Wirtualne Muzeum Jerzego Kukuczki |
Nasz czołowy himalaista rozpoczął swoją przygodę ze wspinaczką, jak na tamte czasy, tradycyjnie. Był członkiem Harcerskiego Klubu Taternickiego w Katowicach, w 1966 roku wstąpił do Koła
Katowickiego Klubu Wysokogórskiego i ukończył tatrzański kurs wspinaczkowy. Tatry - Dolomity - Alpy - stanowiły wtedy naturalny ciąg doświadczeń wspinaczkowych, który przed wyprawą w Himalaje czy Karakorum musiał znaleźć się w życiorysie wspinacza. Tak też było i u Kukuczki. Po drodze był również wyjazd do Bułgarii i na Alaskę, gdzie po raz pierwszy doświadczył problemów z wysokością. Właściwie to wtedy przylgnęła do niego w środowisku opinia wspinacza niesprawdzającego się na dużych wysokościach. Przestano brać go pod uwagę przy wyjazdach w góry wysokie.
Przypomnijmy czego udało mu się dokonać pomimo początkowych przeciwności:
- 4 października 1979 - LHOTSE (droga klasyczna, partnerzy: A. Czok, A. Heinrich, J. Skorek, styl alpejski, bez butli tlenowych, z wyjątkiem użycia tlenu podczas snu w obozie IV)
- 19 maja 1980 - MOUNT EVEREST (nowa droga filarem południowym, partner: A. Czok, częściowe wspomaganie tlenem, tlen skończył się podczas ataku szczytowego)
- 15 października 1981 - MAKALU (nowa droga północno-zachodnią flanką i północną granią, solo, bez wspomagania tlenem, styl alpejski)
- 30 lipca 1982 - BROAD PEAK (droga klasyczna, partner: W. Kurtyka, bez wspomagania tlenem, nielegalne wejście)
- 1 lipca 1983 - GASZERBRUM II (nowa droga południowo-wschodnią granią, partner: W. Kurtyka, bez wspomagania tlenem, styl alpejski)
- 23 lipca 1983 - GASZERBRUM I (nowa droga południowo-zachodnią ścianą, partner: W. Kurtyka, bez wspomagania tlenem, styl alpejski)
- 21 stycznia 1985 - DHAULAGIRI (pierwsze zimowe wejście, partner: A. Czok, bez wspomagania tlenem)
- 15 lutego 1985 - CHO OJU (pierwsze zimowe wejście, partner: Z. A. Heinrich, południową ścianą, bez wspomagania tlenem)
- 13 lipca 1985 - NANGA PARBAT (nową drogą filarem południowo-wschodnim, partnerzy: C. Carsolio, Z. A. Heinrich, S. Łobodziński, bez wspomagania tlenem)
- 11 stycznia 1986 - KANCZENDZONGA (pierwsze zimowe wejście od południowej strony, partner: K. Wielicki, bez wspomagania tlenem)
- 8 lipca 1986 - K2 (nową drogą środkowym filarem południowej ściany, partner: T. Piotrowski - zginął podczas zejścia, bez wspomagania tlenem, styl alpejski)
- 10 listopada 1986 - MANASLU (nową drogą, partner: A. Hajzer, styl alpejski, bez wspomagania tlenem)
- 3 lutego 1987 - ANNAPURNA (pierwsze wejście zimowe od strony północnej, partner: A. Hajzer, bez wspomagania tlenem)
- 18 września 1987 - SZISZAPANGMA (nową drogą zachodnią granią, partner: A. Hajzer, styl alpejski, bez wspomagania tlenem)
Jerzy Kukuczka na szczycie Mount Everest 1980. Fot. Wirtualne Muzeum Jerzego Kukuczki |
"W momencie gdy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia. Czasem dopiero po sześćdziesięciu dniach oblężenia jesteś na górze. Doczekałeś się uwieńczenia. Ale wtedy myśli uciekają naprzód, ku następnemu celowi - bezpiecznemu zejściu, ciepłemu śpiworowi, kropli czegoś do picia. Czy to znaczy, że szczęścia nie ma? Przeżywa się je wtedy, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed tobą, kiedy wiesz, że do celu masz jeszcze kilkaset, kilkanaście metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia."
Na zamku w Juval - J.Kukuczka, żona Messnera i Reinhold Messner. Fot. Wirtualne Muzeum Jerzego Kukuczki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz