środa, 15 września 2021

"Everest- The Hard Way" - Pavol Barabáš, 2020


  • Reżyser: Pavol Barabáš
  • Rok produkcji: 2020
  • Pokaz: 26 Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady
  • Dostępność - w trakcie trwania Festiwalu: karnet - koszt 69 zł, po zakończeniu Festiwalu (19.09.21) - w cenie indywidualnej (link podamy po pojawieniu się oferty)


Droga wytyczona w 1975 roku
na południowo-zachodniej
flance.
W 1975 roku Chris Bonington, kierownik brytyjskiej wyprawy na Mount Everest, za cel obrał ścianę południowo-zachodnią najwyższego szczytu świata. Wtedy to dwóch jego wspinaczy - Dougal Haston i Doug Scott weszli na wierzchołek a droga nazwana została Hard Way (znana również pod nazwą Droga Boningtona). Najsłynniejszy brytyjski wspinacz oświadczył także, że ściana południowo-zachodnia jest nie do przejścia w stylu alpejskim. Angielska wyprawa miała tradycyjnie oblężniczy charakter, z linami poręczowymi, stałymi obozami, butlami tlenowymi i pomocą Szerpów i przejście jej na lekko wydawało się nierealne.

Środowisko alpinistów wielokrotnie jednak pokazało, że granice ludzkich możliwości można przesunąć. Przypomnijmy chociażby pierwsze wejście Messnera i Habelera na Mount Everest bez użycia tlenu w 1978 roku, wbrew temu, jak głośno wówczas twierdzono, że jest to niemożliwe. W przypadku Hard Way musiało być podobnie. 

W 1988 roku Dušan Becík, Peter Božík, Jaroslav Jaško i Jozef Just, najlepsi słowaccy wspinacze lat osiemdziesiątych, pod kierownictwem Ivana Fiali porwali się na najtrudniejszą drogę na wierzchołek Mount Everest. Zgodnie ze słowami himalaisty Doug Scotta, na taki czyn mogli się zdobyć jedynie Polacy, Słowacy lub Rosjanie:

Jeszcze nikt na świecie nie zrobił niczego przełomowego bez przetarcia śladu przez kogoś innego. Każdy kolejny śmiałek kontynuuje ostatni krok poprzednika. […] Było tylko kwestią czasu, zanim ktoś podejmie wyzwanie przejścia tej drogi w stylu alpejskim. Trzeba było kogoś odważnego, a tacy potrafią być Polacy, Słowacy, Rosjanie.

Plan zdobycia Everestu ścianą południowo-zachodnią zakładał wejście na lekko, bez butli, zbędnego bagażu, z jednym namiotem i jedną karimatą, z jedynym obozem pod kopułą. Niestety oblodzenie ściany, jakie napotkali oraz pogarszająca się pogoda zmusiły ich do improwizowania. Wkrótce trzech wspinaczy z czteroosobowego zespołu zapadło na ślepotę. Tylko Just dotarł na szczyt. W drodze powrotnej, przy silnym huraganie, wszyscy alpiniści zaginęli bez śladu.

Ivan Fiala - zmarł w 2018 r.
Rozmiar tragedii zobaczymy w filmie przede wszystkim na twarzy Ivana Fiali. Jak sam mówi nie ma dnia, aby nie myślał o tym, co tak się wtedy wydarzyło. Sposób, w jaki prosił swoich wspinaczy o szczęśliwy powrót całego zespołu jest niezwykle przejmującym fragmentem filmu. Łzy, emocje, złość, żal, jakie pojawiają się nawet po 25 latach każą nam wierzyć, że między wspinaczami była niezwykła z punktu widzenia współczesności zażyłość i braterstwo. 

Tragedia na Mount Everest wywołała falę dyskusji, krytycznej pod adresem przede wszystkim kierownika wyprawy. Wydano nawet oficjalny zakaz jakiejkolwiek czechosłowackiej działalności w Himalajach, zakaz, który szybko przestał jednak obowiązywać, bo zgodnie ze słowami Jozefa Justa otwierającymi film "Everest - The Hard Way" ludzie gór należą do gór, pomimo zagrożeń:

"Ciężko wyjaśnić niektórym dlaczego, oddalony od Słowacji o 12 000 kilometrów Mount Everest, stał się częścią mojego życia"  Jozef Just


Trailer: "Everest - The Hard Way", 2020 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz