piątek, 27 sierpnia 2021

Bartek Dobroch "Artur Hajzer. Droga Słonia"

"Hajzer (...), góry cię ostrzegają, a ty ich nie słuchasz. Raz przeżyłeś, drugi, trzeci, ale prędzej czy później się zabijesz" A on na to: "Nie, góry mi pokazują, że mają do mnie respekt. Że jestem w nich bezpieczny, Za każdym razem mnie puszczają" Aleksander Lwow


  • Wydawnictwo: Znak
  • Rok wydania: 2018
  • Ilość stron: 544
  • Dostępność - ceneo.pl

Bartek Dobroch - alpinista, przewodnik tatrzański, międzynarodowy przewodnik górski UIMLA, instruktor narciarski, alpinista, fotograf. Współautor "Broad Peak. Niebo i Piekło". Portret Artura Hajzera naszkicowany wraz z Przemysławem Wilczyńskim zyskał swoją wielowymiarowość dopiero w książce następnej - "Artur Hajzer. Droga Słonia". Pierwsza biografia twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy powstawała ponad 3 lata i śmiało możemy traktować ją jako pracę rzetelną, prezentującą głównego bohatera w szerokiej skali szarości, świadomie rezygnującą z laurkowego spojrzenia na to, jakim był człowiekiem, himalaistą, biznesmanem. I dobrze. Dzięki takiej bowiem perspektywie słynne poczucie humoru Hajzera, jego towarzyskość i opanowanie zostają podszyte dość skomplikowaną historią osobistą. Historią, która czyni zeń człowieka niełatwego, postrzeganego skrajnie różnie. Wesoły. Mruk. Dusza towarzystwa. Domator. Manipulant. Empatyczny. Spontaniczny. Planujący. Jednym słowem - kontrowersyjny. Bartkowi Dobrochowi udaje się wszystkie te pozornie kłócące się ze sobą opinie spiąć klamrą i nadać im imię "Artur". Czy przez to lubimy Słonia mniej? Chyba nie. Zdecydowanie nie. W tym swoim niedoprecyzowaniu staje się cieplejszy i bardziej ludzki. Gdzieś tu, pomiędzy nami. Staje się pełny. Bo przecież, jak twierdzi Dobroch w jednym z wywiadów, dobrzy ludzie czasem robią złe rzeczy i na odwrót.  

Książkę otwiera cytat z Eliota "Ziemi Jałowej" w przekładzie Czesława Miłosza:

"Kto jest ten trzeci, który zawsze wędruje przy tobie?

Kiedy liczę jesteśmy tylko ja i ty,

Ale kiedy patrzę tam, na białą drogę, 

Jest jeszcze zawsze ktoś, kto idzie przy tobie,

Owinięty w brązowy płaszcz, w kapturze,

Nie wiem, mężczyzna czy może kobieta- 

- Kim jest ten, który idzie tam gdzie ja i ty?"

Nawiązanie do tych słów pojawi się pod koniec książki, podczas próby wyjaśnienia tajemnic ostatnich chwil Artura Hajzera. Były to, jak wiemy, momenty dość tajemnicze. Niektórzy twierdzą, że przewidział swój koniec, pisząc do żony smsa o śmierci Marcina Kaczkana, partnera na Gaszerbrumie I i prosząc o zorganizowanie akcji ratunkowej oraz powiadomienie mediów. Przed wyprawą również działy się rzeczy wcześniej niespotykane. Płacz Izy, niechęć Hajzera do wyjazdu, przebodźcowanie medialnością tragedii na Broad Peak'u. W końcu wycofanie się z ataku szczytowego. Dziwne, niezrozumiałe zachowanie, którego Kaczkan nie umiał wyjaśnić inaczej jak tylko halucynacjami.

Książkę podzielono na 4 części poprzedzone "Cięciem", w którym Dobroch próbuje w sposób impresyjny opisać co mogło dziać się ze Słoniem w momencie upadku. Co mógł czuć, widzieć, myśleć podczas ostatniego filmu. Cześć I poświęcona jest inicjacji i początkom przygody z górami. Hajzer zaczyna w skałkach, jeszcze jako czternastoletni harcerz, by w części II przejść swoje najlepsze drogi, wspinać się z Kukuczką, poznać śmierć. Część III opowiada o wycofaniu się z działalności górskiej. Rok 1989 - śmierć Eugeniusza Chrobaka, Mirosława Falco Dąsala, Mirosława Gardzielewskiego, Andrzeja Zygmunta Heinricha, Wacława Otręby na Mount Everest, śmierć Jurka Kukuczki na Lhotse, upadek systemu i nastanie wolnego rynku, wszystko to złożyło się na nowy etap w życiu Hajzera - biznes. Część IV opisuje wielki powrót w góry po ponad 15 latach, który obfitował w upadki, niesprzyjające sploty okoliczności, krytykę, hejt, pomyłki, niepewności. Jak mówi Hajzer, pół żartem pół serio, był wynikiem kryzysu wieku średniego. A ponieważ żona nie zgodziła się na kochankę, padło na góry. Powrót do działalności górskiej zaowocował programem PHZ, który zamiast sukcesów przynosił kolejne porażki i krytykę ze strony zarówno środowiska alpinistycznego jak i narodowych ekspertów kanapowych. Wszystko to siadło na nim. Przed wyjazdem na Gaszerbrum I z PHZ pisał:

"Sławetny artykuł w "Rzeczpospolitej", który ukazał się tuż przed wyjazdem, sprowadzał na mnie niemal bezpośrednie zagrożenie życia, bo przez pierwsze trzydzieści dni wspinaczki nie dało się o nim zapomnieć, a trzeba było się koncentrować na czymś zgoła innym"

Do podobnej sytuacji doszło w kolejnym sezonie, gdy Polacy jako pierwsi zdobyli Broad Peak zimą lecz dwóch z nich - Maciej Berbeka oraz Tomasz Kowalski - nigdy z góry nie powróciło. W atmosferze emocjonalnego napięcia Artur Hajzer wyruszy na Gaszerbrumy. Nigdy z nich nie powróci. 


Opinie o Słoniu są różne. Dobroch cytuje tych, którzy Hajzera uwielbiali mimo wszystko oraz tych, którzy twierdzili, że ludzki potrafił być tylko w górach. Ryszard Warecki mówi o nim:


 

"Mnie się wydaje, że Artur przyjaciela nie miał. Wszystko to były kalkulacje. Hajzer był zimnym kalkulatorem. Ja go w każdym razie nigdy za przyjaciela nie uważałem. W górach - dobry kolega, świetnie się zachowujący, fajnie się wspinający, w ogóle fajny, godny zaufania, nie dam o nim złego słowa powiedzieć. Bycie z nim na jednej linie dawało poczucie partnerstwa. Zawsze będę pamiętał, jak doszedł do mnie, gdy już wracałem z wierzchołka Sziszpangmy. Złapaliśmy się, wyściskali i powiedział: "Rysiu, teraz ostrożnie. Sukces czeka na dole. Donieś go!". Był wtedy wielki, szczery, empatyczny. To były najpiękniejsze chwile mojego życia. Natomiast na nizinach Mister Hyde z niego wyłaził"

Martyna Wojciechowska wyznaje natomiast:

"Był jednym z nielicznych "ogarniętych życiowo", bo moim zdaniem (...) himalaiści są świetni w górach, ale w codziennym życiu się nie sprawdzają (...) Kochałam go jako człowieka - był dla mnie najważniejszy (...)"

Podobną miłość widać u Dobrocha, który o biografii Hajzera myślał od dawna. Miłość rozumiejącą i uczciwą. Poznanie człowieka i jego akceptacja są bowiem wypadkową otwartego serca i umysłu, uważnej obserwacji faktów i emocji, dzieciństwa i dojrzałości. Gdy pojawia się całość, pojawia się zrozumienie. "Artur Hajzer. Droga Słonia" ukazuje całe to spektrum. Dzięki tej drodze możemy bez uprzedzeń przejść wszystko to, co ukształtowało zarówno Słonia jak i jego mechanizmy obronne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz